Od 2022 r. tzw. estoński CIT stał się zdecydowanie bardziej atrakcyjną formą opodatkowania dla polskich przedsiębiorców i aktualnie korzysta z niego już kilka tysięcy spółek. Nowy sposób opłacania podatku przez klientów może jednak budzić istotne wątpliwości po stronie leasingodawców. Czy klient na estońskim CIT powinien być uznany za bardziej ryzykownego? Czy zmiana formy opodatkowania korzystającego powinna wiązać się z podjęciem szczególnych działań przez firmę leasingową?
Estoński CIT – o co chodzi?
Tzw. estoński CIT (w ustawie nazwany „ryczałtem od dochodów spółek”) to specjalna forma opodatkowania osób prawnych, której wybór jest dla podatnika dobrowolny (na podobnej zasadzie jak podatek liniowy i ryczałt u podatników PIT).
Estoński CIT wiąże się przede wszystkim z przesunięciem opodatkowania dochodów spółki na moment ich konsumpcji, tj. wypłaty dywidend (podziału zysku). Innymi słowy, w przypadku spółek korzystających z ryczałtu podatek co do zasady nie występuje „na bieżąco” jak w „klasycznym” CIT. Podmioty reinwestujące zyski i niepodejmujące decyzji o wypłacie dywidend mogą w ogóle nie płacić podatku. Estoński CIT ma więc charakter proinwestycyjny.
Nie każdy podmiot może wybrać te formę opodatkowania. Przede wszystkim, spółka musi spełnić warunek tzw. prostej struktury – jej właścicielami mogą być tylko osoby fizyczne, a spółka nie może mieć udziałów w innych podmiotach. Drugim kluczowym warunkiem jest to, że spółka musi zatrudniać (co do zasady) co najmniej 3 pracowników. Oprócz tego ustawa przewiduje szereg warunków szczegółowych, m.in. wyklucza z estońskiego CIT podmioty, które zostały podzielone przez wydzielenie czy przedsiębiorstwa finansowe.
Bardzo istotną kwestią w przypadku tej formy opodatkowania jest też to, że oprócz benefitu w postaci odroczenia obowiązku podatkowego do dnia wypłaty zysków (i ograniczenie go wyłącznie do zysku wypłaconego), dochody te po stronie wspólników wiążą się ze znacząco niższą efektywną kwotą podatku niż w systemie klasycznym. Wynika to z faktu, że znaczną część CIT-u zapłaconego przez spółkę wspólnik może odliczyć od podatku dochodowego od osób fizycznych, zapłaconego z tytułu wypłaty zysków. Efektywne opodatkowanie tych zysków wynosi odpowiednio około 18 lub 20% (w przypadku małych podatników) oraz 21 lub 25% (w przypadku dużych podatników).
Współpraca ze spółką opodatkowaną estońskim CIT nie powinna być dla leasingodawcy bardziej ryzykowna niż w przypadku podmiotu opodatkowanego w systemie klasycznym. Ryczałt nie zaburza obrazu sytuacji finansowej klienta, wobec czego analiza jego zdolności kredytowej (leasingowej) nie powinna być bardziej problematyczna. Może jednak wymagać nieco innego podejścia, np. z uwagi na to, że spółki na estońskim CIT mogą teraz zatrudniać pracowników (chociaż wcześniej tego nie robiły) czy dlatego, że mimo wysokiej dochodowości nie będą one wykazywać podatku w sprawozdaniu finansowym.
Perspektywa firmy leasingowej
Co estoński CIT zmienia z perspektywy firmy leasingowej jako dostawcy usług finansowych?
Przede wszystkim należy mieć na uwadze, że estoński CIT nie ingeruje w obszar stosunków zewnętrznych spółki. Forma opodatkowania nie jest też nigdzie ujawniana. W większości przypadków firma leasingowa nie będzie nawet wiedzieć, że klient stosuje estoński CIT zamiast systemu klasycznego. Dopiero w przypadku nietypowych ruchów ze strony klienta– np. zatrudnienia przez celową spółkę nieruchomościową pracowników – okoliczność ta może zostać ujawniona.
W sposób znaczący nie zmienia się także księgowość takiej spółki. Co prawda, jest ona zobowiązana do wyodrębniania określonych pozycji w swoim bilansie czy informowania o pewnych zdarzeniach w sprawozdaniu finansowym, jednak kwestie te nie powinny zaburzać obrazu jej sytuacji finansowej.
Oczywiście, jeśli spółka na estońskim CIT nie konsumuje wygenerowanych dochodów i nie wypłaca dywidendy, jej zysk ujęty w sprawozdania będzie zyskiem netto (lub inaczej, zysk netto będzie równy zyskowi brutto). Co w przypadku wypłaty zakumulowanych zysków w latach kolejnych? Zasadniczo taka wypłata spowoduje pomniejszenie zysku bieżącego (dotyczącego roku, w którym wypłacono zakumulowany zysk) o kwotę zapłaconego podatku, ponieważ dopiero w tym roku podatek może być zaksięgowany. Na marginesie warto dodać, że choć w standardowych okolicznościach spółka opodatkowana w systemie klasycznym, która generuje zyski, płaci podatek dochodowy, to nawet takim podmiotom może zdarzyć się brak podatku, np. z uwagi na odpis ulgi B+R czy wykorzystanie strat z lat ubiegłych.
Ryzyka współpracy?
W rezultacie trudno uznać, aby współpraca ze spółką opodatkowaną estońskim CIT miała być dla leasingodawcy zdecydowanie bardziej ryzykowna niż w przypadku podmiotu opodatkowanego w systemie klasycznym. Jak już wspomniano, ryczałt nie zaburza obrazu sytuacji finansowej klienta, wobec czego analiza jego zdolności kredytowej (leasingowej) nie powinna być bardziej problematyczna. W obszarze współpracy klienta z leasingodawcą czy innymi kontrahentami klienta zmiana formy opodatkowania nie wprowadza bowiem żadnych modyfikacji.
Problemem współpracy ze spółkami na estońskim CIT mogą być jednak potencjalne ryzyka podatkowe po stronie korzystającego. Teoretycznie ryczałt jest prostszą formą opodatkowania niż CIT klasyczny. W rzeczywistości przepisy w tym obszarze również są skomplikowane, a ponadto jeszcze nie w pełni przetestowane. Mimo wszystko nie wydaje się, aby klient na ryczałcie był bardziej zagrożony niewypłacalnością z przyczyn podatkowych niż inne podmioty.
Warto natomiast mieć na uwadze, że spółki celowe, które dotąd nie zatrudniały pracowników, chcąc przejść na estoński CIT, będą zmuszone do ich zatrudnienia. Tego typu ruchy mogą więc być wykonywane przez klientów, u których do tej pory one nie występowały i mogą się wydawać nienaturalne. Z tego powodu warto, by leasingodawcy mieli świadomość, że zwiększenie zatrudnienia przez spółki wchodzące do systemu estońskiego wynika głównie z konieczności dopełnienia ustawowych wymogów stawianych przez ustawodawcę.
Czy estoński CIT należy więc rozpatrywać jako zagadnienie problematyczne dla firm leasingowych? Z pewnością analiza sytuacji finansowej opodatkowanego na tej zasadzie podmiotu może wymagać nieco innego podejścia, np. z uwagi na to, że spółki celowe mogą teraz zatrudniać pracowników (chociaż wcześniej tego nie robiły) czy dlatego, że mimo wysokiej dochodowości nie będą one wykazywać podatku w sprawozdaniu finansowym. Te niuanse nie powinny jednak wpływać na możliwość określenia sytuacji finansowej klienta. Estoński CIT de facto poprawia płynność finansową korzystającego z uwagi na brak konieczności płacenia podatku na bieżąco. Nie widać więc szczególnych przesłanek ku temu, aby do takich klientów podchodzić z większą dozą ostrożności, choć niewykluczone, że działy ryzyka firm leasingowych będą musiały wypracować nieco inną metodykę badania ich sprawozdań finansowych.